
Nie da się prowadzić własnego samorozwoju bez pojęcia “serca” czy “duszy”
Samo zadbanie o egzystencje fizyczną, nie wystarczy do zrozumienia siebie i działania świata.
Pojęcie “serca” czy “duszy” pozwoliło mi zrozumieć, dlaczego spotykałem w życiu toksycznych ludzi, dlaczego sam byłem toksyczny.
Nie słuchałem serca tylko rozumu.
A rozum chciał: bezpieczeństwa, pieniędzy, kariery, pięknych kobiet, władzy, alkoholu i aby wciąż się coś działo.
Przyciągałem przez to: desperatów, DDA, bordenline i inne “dusze” które szukały pomocy.
Nie mam nic przeciw pomaganiu innym, ale musi to być na zasadzie mojej wolnej woli a nie własnych uwikłań.
Teraz, umiem rozpoznawać, kiedy działam rozumem a kiedy sercem.
Umiem stawiać granice.
Umiem brać i dawać.
Umiem kochać i być obojętnym.
Wszystko w wolności.
Uczę, też innych tego.
“Czterdziestolatek”
Chcesz mnie poznać?
Zapraszam !
Książka, nie tylko do czytania, ale przede wszystkim do przebywania z nią.
Wspaniale nadaje się na wieczór z winem i przy świecach.
Wspaniale nadaje się na prezent dla mężczyzny.